Za nami trzecia edycja Łódź Summer Festival – wydarzenia muzycznego powiązanego z obchodami święta Łodzi. W tym roku zmieniła się nie tylko lokalizacja imprezy, ale także sposób organizacji transportu publicznego. O ocenę pytamy wiceprezydenta Łodzi Tomasza Piotrowskiego.
Według szacunków miasta, chociaż dokładniejsze dane mamy poznać wkrótce, przez trzy festiwalowe dni przewinęło się ponad 250 tys. uczestników. Część z nich skorzystała na pewno z bezpłatnej z komunikacji miejskiej, żeby dotrzeć na teren Błoni Łódzkich przy ul. Konstantynowskiej. To tam odbywała się
tegoroczna edycja Łódź Summer Festival.
Open’er – transportowy wzór do naśladowania dla ŁodziW kwestii komunikacji miejskiej magistrat – co już padało w przestrzeni publicznej – wzorował się na trójmiejskim festiwalu Open’er. Tam, pomiędzy dworcem Gdynia Główna a terenem festiwalowym na Kossakowie, kursuje specjalna linia wahadłowa OF. Obsługuje ją kilkadziesiąt autobusów, w tym kilka historycznych, co jest dodatkową atrakcją tego wydarzenia.
– Wypadło to naprawdę dobrze. Zdecydowaliśmy się wprowadzić specjalną linię 602 [od 602. urodzin Łodzi] i ta komunikacja nie działała najgorzej – mówi na gorąco "Transportowi Publicznemu" wiceprezydent Łodzi Tomasz Piotrowski. – Też bardzo chciałbym podziękować i łódzkiej, i wojewódzkiej policji. Gdyby nie oni, to na pewno to poczucie chociażby bezpieczeństwa byłoby na niższym poziomie.
Podstawową linią, która służyła dowozowi i odwozowi uczestników festiwalu była wspomniana autobusowa linia 602. Ta kursowała bez przystanków pośrednich na trasie Dworzec Łódź Kaliska – Błonia Łódzkie i obsługiwana była aż 30 brygadami przegubowymi. Jak na Łódź to rekordowa liczba pojazdów, ale pozwoliło to na osiągnięcie częstotliwości co 2-3 minuty.
Istotną rolę odgrywała także linia 43 (Legionów Włókniarzy – Konstantynów Łódzki) i jej wzmocnienie, czyli linia 43A (Legionów Włókniarzy – Zajezdnia Muzealna Brus). Dzięki temu tramwaje wzdłuż terenu festiwalowego kursowały z częstotliwością co 10 minut. Uczestnicy imprezy korzystali z przystanków Konstantynowska – Krańcowa czy Konstantynowska – Zajezdnia Muzealna Brus, które zostały zmodernizowane w ramach zakończonej w 2024 roku przebudowy.
Zarząd Dróg i Transportu zdecydował także wydłużyć kursowanie do nawet godz. 2 w nocy niektórych linii dziennych – tramwajowych i autobusowych: 6, 8, 10B, 11, 12, 14, 17, 41, 52, 65A, 76, 80B, 83, 86, 99, Z13 i Z15. To miało pomóc uczestnikom, którzy postanowili opuścić teren Łódź Summer Festivalu przez ul. Juszczakiewicza i Armii Krajowej. Dodatkowo ulice: Krzemieniecka, Konstantynowska (od Krakowskiej w stronę festiwalu) czy Juszczakiewicza miały wyznaczone tymczasowe buspasy.
Miasto ocenia transport na ŁSF na 3 z plusem. Słusznie?
Prócz takich plusów, jak lepsza niż centrum możliwość skumulowania komunikacji, duża częstotliwość linii festiwalowej, wyznaczenie tymczasowych buspasów czy wspomniane już wydłużone kursy wybranych linii miejskich. Można było zobaczyć także pewne mankamenty. Jakie? To przede wszystkim – przy ogromnej liczbie osób przyjeżdżających tramwajami z centrum – niewydolny punkt przy dworcu Łódź Kaliska. Linia 602, zamiast torowiskiem tramwajowym do ul. Wileńskiej, musiała pojechać z jezdni ogólnej. Co akurat pozwoliło zaoszczędzić kilka minut, ale powodowało chaos i korkowanie się al. Bandurskiego.
Z perspektywy mieszańców Konstantynowa nie do końca trafna wydaje się decyzja o przetrasowaniu linii nocnej N9 przez Retkinię. Linia ta mogła pojechać ul. Konstantynowską – tak jak wiedzie jej pierwotna trasa. Byłaby wówczas uzupełnieniem wydłużonych kursów tramwajowej linii 43.
Fot. Daniel Siwak | Uczestnicy imprezy w drodze na przystanek odjazdowy linii festiwalowej
– Musimy zobaczyć, ile osób przywieźliśmy, więc na pewno sporo pracy przed nami. Ale na taką silną trójkę z plusem myślę, że tę komunikację miejską moglibyśmy ocenić – wskazuje wiceprezydent Łodzi.
Co mogłoby się zmienić za rok? Tutaj do rozważenia jest między innymi wstrzymanie ruchu tramwajów wzdłuż ul. Konstantynowskiej, ewentualne wyznaczenie dodatkowego postoju dla linii festiwalowej. Słyszymy też, że trzeba będzie zastanowić się czy komunikacja miejska powinna być w całości darmowa czy jedynie obejmować dojazd konkretnymi liniami. Być może trzeba będzie wyznaczyć więcej parkingów dla uczestników wokół terenów festiwalowych.
Pojawił się też pomysł zmiany trasy linii 603 albo nawet bisowania jej kursów. – Bardzo bym chciał, chociaż bardzo dużo osób tam było, żeby jeszcze więcej osób pojechało na Piotrkowską po imprezie. To na pewno będzie taka zmiana, którą ja będę postulował. Może nawet jakiś drugi autobus, który pojedzie między dworcem a Piotrkowską – zaznacza Tomasz Piotrowski.
Michał Adamkiewicz, dyrektor Łódzkiego Centrum Wydarzeń, które jest organizatorem Łódź Summer Festivalu powiedział, że do 10 sierpnia będą trwały jeszcze prace porządkowe na Błoniach. Jednak jesienią ruszą przygotowania do edycji 2026 i wówczas wszelkie uwagi oraz pomysły dotyczące komunikacji miejskiej, organizacji ruchu czy parkowania, będą ponownie analizowane.
Zapisz
się do newslettera:
